Nazywam się Mariusz. Jestem osobą uzależnioną od wielu substancji – alkoholu i narkotyków – i każdego dnia pracuję nad trzeźwieniem. Pierwsze próby leczenia podjąłem w wieku 18–19 lat; dziś mam 40. Z używkami zetknąłem się bardzo wcześnie: zacząłem pić i brać w wieku 13–14 lat, a pamiętam, że w 1999 roku miałem pierwszą inicjację alkoholem i grzybami. Buntownicza młodość, pobyty w pogotowiu opiekuńczym i ośrodkach wychowawczych tylko pogłębiały moje uzależnienie. Mam za sobą ponad 20 pobytów „odwykowych”, z których część trwała zaledwie 3–5 dni – trudno to nazwać leczeniem, bo nie byłem wtedy gotowy na zmianę. Przełom przyszedł około 2015/2016 roku, kiedy ukończyłem terapię i pierwszy raz poczułem, że życie na trzeźwo może mi się podobać. Utrzymałem 4 miesiące abstynencji, potem sobie nie poradziłem. W 2022 roku znów podjąłem walkę i byłem trzeźwy ponad pół roku, ale uderzyłem w „fazę muru”. Nie poddałem się – poszedłem na terapię dzienną i dostałem zadanie poprowadzenia z grupą tematu nawrotów; doświadczenie z wielu pobytów pomogło i poszło mi dobrze. Wtedy mój terapeuta podsunął pomysł, bym prowadził stronę o uzależnieniach – tak powstała „Anonimowi Ocaleni”. Prowadziłem ją przez pół roku i byłem trzeźwy. Potem wróciłem do pracy, w której wcześniej ćpałem i czasami piłem; na początku było w porządku, ale wyzwalacze – koledzy i miejsca w fabryce – przywołały dawne schematy i popłynąłem. Dziś regularnie korzystam z sesji u terapeuty, który zachęcił mnie, by wrócić do tego, co mi pomagało. Otworzyłem więc dwie strony: grupę wsparcia z informacjami o mityngach i grupach w Waszych regionach (sam z nich korzystam) oraz tę stronę, na której teraz jesteście. Będę tu dzielić się swoją historią trzeźwienia i zapraszam Was do publikowania własnych opowieści o wychodzeniu z matni uzależnienia. Pogody Ducha.