
Ryszard „Peja” Andrzejewski to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich raperów, współzałożyciel grupy Slums Attack, nazywany ikoną rodzimego hip-hopu. Jego życiorys naznaczony jest trudnymi doświadczeniami – dorastał w przemocowym otoczeniu, wcześnie stracił matkę i popadł w uzależnienia. Mimo to podniósł się z życiowego upadku, przeszedł terapię odwykową i od wielu lat pozostaje trzeźwy. Historia Pei ukazuje wpływ ciężkiego dzieciństwa na rozwój nałogu, przebieg walki z uzależnieniem od alkoholu i innych substancji oraz to, jak odzyskana trzeźwość odmieniła jego życie osobiste, twórczość i działalność społeczną.
Trudne dzieciństwo i wczesne wpływy
Peja urodził się i wychował w Poznaniu, w dzielnicy o złej sławie. W domu panowała przemoc i alkohol – sam artysta przyznaje, że „wyszedł z domu alkoholowego, z okolicy kryminogenno-patologiczno-alkoholowo-popapranej”. Doświadczył biedy i awantur. Matka nadużywała alkoholu i zmarła nagle, gdy miał 13 lat – pewnego dnia po prostu się nie obudziła. Tego dnia do domu weszła milicja, prokurator i koroner, a on został z traumą po stracie rodzica. Ojciec nie interesował się jego losem, więc musiał szybko dorosnąć. Jak wspomina – utrata matki w tak młodym wieku zburzyła cały jego świat. Dorastanie w takich warunkach ukształtowało jego psychikę – ciągły lęk i stres sprawiły, że emocje zaczął regulować alkoholem. Już jako dziecko nauczył się, że przemoc bywa formą komunikacji i obrony. Był najmniejszy i najbiedniej ubrany w klasie, przez co reagował agresją – pierwszego dnia szkoły podstawowej pobił kolegę, chcąc wymusić respekt i ukryć własny strach. Przemoc stała się dla niego tarczą ochronną. Szukał też konstruktywnych dróg ucieczki – trenował judo, zdobywając dwukrotnie mistrzostwo Polski młodzików. Sport dawał mu dyscyplinę i pokorę, ale środowisko stadionowych chuliganów i konflikt wartości sprawiły, że porzucił sport na rzecz ulicznej subkultury. Hip-hop stał się jego nową rodziną i ucieczką.
Początki uzależnienia
Częścią życia ulicznego były używki. Pierwszy kontakt z alkoholem miał w wieku 12 lat. Szybko wszedł w mroczny klimat imprez, a otoczenie mu przyklaskiwało. Styl życia przypominał teledyski ulubionych raperów – imprezy, bójki, alkohol – i nikt nie dostrzegał w tym problemu. Alkohol stał się codziennym sposobem regulowania emocji i ucieczką od traum. Z czasem dążył do „kontrolowanego rauszu”, by jak najdłużej być królem balu. Impulsywność i agresja podsycane alkoholem siały wokół destrukcję.
Sława, pieniądze i pogłębiający się nałóg
Mimo burzliwej młodości, rozwijał karierę. Przełomowy album „Na legalu?” (2001) przyniósł mu sławę i pieniądze, ale także nowe pokusy. Wyrwał się z biedy, lecz w show-biznesie wpadł w „bagno bogate i dysfunkcyjne”. Rekompensował sobie braki z przeszłości – kupował ciuchy, imprezował, jadł w dobrych restauracjach. W skład tej „rekompensaty” weszły także drogie alkohole i kokaina. Styl życia był rockandrollowy – ostre imprezy, awantury, konflikty z prawem. Choć z zewnątrz brylował, wewnętrznie pogrążał się w nałogu.
Przełom – decyzja o terapii
W wieku 33 lat zrozumiał, że dalej tak żyć się nie da. Pod wpływem desperacji zadzwonił na telefon zaufania i trafił na mityng AA. Za drugim razem, już jako dorosły mężczyzna u progu katastrofy, przyznał: „Tak, jestem alkoholikiem i potrzebuję pomocy”. Zdecydował się na terapię dzienną, która stała się punktem zwrotnym.
Leczenie odwykowe i nauka życia na nowo
Przez dwa lata uczestniczył w zajęciach terapeutycznych, ucząc się mechanizmów choroby i radzenia sobie z emocjami. Terapia uświadomiła mu, że nie jest sam, pomogła przepracować traumy z dzieciństwa. Przeorganizował życie, zerwał z toksycznym środowiskiem, zadbał o zdrowie. Trzeźwość pozwoliła mu poukładać sprawy osobiste i zawodowe. Pozostał aktywny muzycznie, koncertując i nagrywając już na trzeźwo. Podkreśla, że alkoholizm to choroba na całe życie – dziś jest alkoholikiem niepijącym.
Trzeźwość i nowe życie
10 stycznia 2010 roku odstawił alkohol i od tamtej pory jest abstynentem. W 2025 roku mija 15 lat jego trzeźwości. Rocznice traktuje jako osobiste święto zwycięstwa. Życie odmieniło się – ma rodzinę, dzieci, stabilną karierę. Mówi, że dziś sam kieruje swoim losem. Podkreśla, że trzeźwość nie oznacza braku problemów, ale potrafi je rozwiązywać bez uciekania w picie. Wspomina, że gdyby nie przestał pić, skończyłby w psychiatryku, więzieniu lub na cmentarzu. Dziś potrafi funkcjonować towarzysko jako abstynent i z dystansem wykonuje dawne imprezowe utwory.
Wpływ doświadczeń na twórczość i działalność społeczną
Tematyka uzależnień mocno przeniknęła jego twórczość. Utwory, jak „Rehab”, opisują upadek i potrzebę walki o siebie, nawiązując do filozofii zdrowienia AA. Muzyka stała się terapią i platformą do szerzenia świadomości o uzależnieniach. Peja otwarcie mówi o swoim alkoholizmie, przełamując tabu i inspirując innych. W mediach społecznościowych zachęca do podjęcia leczenia: „Idź na mityng”. Ostrzega, że uzależnienie może zniszczyć wszystko, niezależnie od statusu. W środowisku hip-hopowym pełni rolę mentora, promując trzeźwy styl życia.
Zakończenie
Historia Pei to przejmujący przykład upadku i odrodzenia. Dzięki determinacji i terapii pokonał nałóg, a jego droga – od chłopaka z poznańskich blokowisk, przez lata alkoholowego rauszu, po 15 lat trzeźwości – inspiruje wielu. Dzieli się swoim doświadczeniem, niosąc przesłanie: z każdego dna można się odbić, jeśli tylko się tego pragnie i poprosi o pomoc. Jak mówi – „Przestań śnić, zacznij żyć” – bo zawsze jest szansa na nowy, lepszy rozdział.